wtorek, 10 maja 2011

Czasami czuję się jakbym była najgorszą, najbrzydsza i bardzo beznadziejną istotą na tym świecie. Dziwnie odczucie, ale to właśnie nazywają się KOMPLEKSY. Właśnie, kompleksy zaczynają górować nad moim życiem, dzięki czemu zaczynam się nad sobą użalać a wszyscy wokoło mają mnie serdecznie dosyć. Ale nikt nie rozumie, że to jest silniejsze od nas, że to nasze wyobrażenie własnego charakteru i wyglądu nas przerasta. To nie jest łatwe, bo trudno to pokonać. Próbowałam wiele razy i naprawdę, trzeba mieć dużo siły by sobie wmówić że nie jest tak jak siebie opisujemy. Prawda jest taka, że każdy ma w sobie coś pięknego tylko trzeba to odkryć. Taaa, odezwała się ta uważa inaczej, ale ja nie jestem 'każdy', no i tak to własnie wygląda. Trudno mi z tym żyć, ale musze sobie z tym poradzić, na razie próbuje wmawiać sobie, że nie jestem aż taka beznadziejna, że skoro chłopacy ze mną rozmawiają i się za mną oglądają to nie jest jeszcze tak źle, że skoro ktoś chce ze mną być albo się do mnie przystawia, świadczy o tym samym. Ale to chwilowe, niby uważasz, że jednak nie jesteś beznadziejna, ale przyjdzie co do czego i BUM, czar pryska i wraca szara rzeczywistość, a Ty masz ochotę zamknąć się w swoim pokoju, nigdzie nie wychodzić, siąść na łóżku i trzymając w dłoniach lusterko, gapić się całymi dniami w lusterko i mówić jaka to jesteś brzydka, bądź powybijać wszystkie lustra jakie tylko są w domu, bo nie masz ochoty na siebie patrzeć, w moim przypadku opcja druga jest bardziej realistyczna. Nauczyłam się z tym żyć, to fakt, ale i tak sobie nie radzę. Przez to kłócę się z innymi, bo mają dośc mojego narzekania, no i nie dziwię się, bo na ich miejscu zrobiłabym to samo. Dlatego nie mam do kogo się zwrócić, pozostaje mi tylko pisanie smutów na otóż tym blogu. Czytałam, że to dobry pomysł na pozbycie się kompleksów, ale to w przypadku gdy ktoś ma takie same poglądy jak Ty, a o moim blogu nie wie raczej nikt, a przynajmniej mam taką nadzieje. Dzisiaj byłam u fryzjera, mam balejaż, który składa się z dwóch kolorów - blond i ciemny brąz. Kolor jak najbardziej mi się podoba, z tymże musiałam ściąć 3 cm moich kochanych włosów [*] amen, a to dlatego, że były zbyt spalone od prostownicy. Mam nadzieję, że dwa miesiące i będą znowu takie jak kiedyś, ale od dzisiaj nie używam prostownicy i regularnie je odżywiam. Do tego stosuję maseczkę, która je regeneruje i wzmacnia i to podobno produkt sprawdzony, przez koleżanki mojej babci, które mają rzadsze włosy ode mnie. Mam tylko nadzieję, że i mnie pomoże. No cóż, koniec tych użalań nad sobą, pora zrobić referat i położyć się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz