niedziela, 26 czerwca 2011
Jestem egoistką. Nie licze się z uczuciami innych ludzi, ciąglę kogoś ranię, a przy tym i samą siebie. Widocznie nikt nie nauczył mnie kultury, która jest tak niezbędna do porozumiewania się z ludźmi. Zrobiłam coś wbrew sobie, mianowicie straciłam wszystko co posiadałam. Wraz z tym wszystkim odeszło szczęście, nadzieja, radość i wiele innych czynników niezbędnych do życia. Mogę pogratulować tylko sobie, bo zrobiłam coś co nie jest wybaczalne. Straciłam cały mój świat, który był moim powodem funkcjonowania na tym jebanym świecie.. Dzięki niemu nauczyłam się doceniać siebie, wierzyć w lepsze jutro, nauczyłam się kochać i mieć świadomość, że jestem kochana.. że jestem dla kogoś całym światem. Szkoda tylko, że o tym zapomniałam i dałam się tak szybko sprowokować do tego, by to wszystko tak pięknie zjebać. Kochałam go, kocham i będę kochać niezaleznie od tego co się stanie, on zawsze będzie częścią mnie i mojego świata. Wszystko co robiłam, robiłam dla Niego. On żyje we mnie i żyć będzie. Przepraszam, ale nie mam siły.. łzy same cisną mi się do oczu, to jest silniejsze ode mnie. Rozwaliłam już dwa telefony, przeczytałam po tysiąc razy nasze archiwum i smsy, dopiero teraz do mnie dotarło, że naprawde nie umiem bez Niego żyć. Myslałam że bd lepiej, przecież on tego już chciał dawno, a jest tylko gorzej, nawet nie moge nic z tym zrobić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz